Gimnazjum Publiczne im. Romana Czerneckiego w Słupi Jędrzejowskiej

Gimnazjum Publiczne im. Romana Czerneckiego w Słupi Jędrzejowskiej

28-350 Słupia Jędrzejowska

Słupia 281

tel. (41) 381-64-13

RYTMY PROZY

II miejsce w konkursie

z okazji Międzynarodwego Miesiąca Bibliotek Szkolnych

 

,, O książce, do której chętnie wracam”


     Pewnego dnia, kiedy Księżyc był w pełni, znalazłem w piwnicy książkę pod tytułem „Opowieść wigilijna”. Postanowiłem ją przeczytać. Zabrałem się, więc do lektury tej książki a kiedy ją przeczytałem, byłem zachwycony. Jest to historia pewnego skąpca nad skąpcami, Ebenezera Scrooge`a, który w wigilię Bożego Narodzenia spotkał swojego zmarłego wspólnika Jakuba Marleya pod postacią ducha. Duch ten ciągnął za sobą łańcuch składający się z wielu rygli, kłódek, kluczy i ksiąg rachunkowych. Opowiedział On Scrooge`owi o tym, co stało się z nim po śmierci i jaki los spotka samego Ebenezera, jeżeli nadal będzie zajmował się wyłącznie pomnażaniem swojego majątku. Jednocześnie widmo przypomniało dawnemu wspólnikowi najważniejszą życiową prawdę:       ,, Korzyści handlowe, zyski, dorabianie się – czy po to stworzył nas Bóg!? Nie. Życie dla kariery i dorobku jest straszliwą pomyłką! Za którą płaci się wiecznym potępieniem… Żegnając się ze Scrooge`em duch Marleya zapowiedział przyjście trzech duchów, których odwiedziny pomogą zmienić jego życie na lepsze.
     Pierwszej nocy w mieszkaniu Scrooge`a pojawił się Duch Wigilijnej Przeszłości. Gość ten zabrał Go w podróż do przeszłości i pokazał Mu wydarzenia z dawno minionych wigilii Bożego Narodzenia. Dzięki temu Ebenezer przypomniał sobie swoje dzieciństwo oraz wczesną młodość i zrozumiał, że człowiekowi tak naprawdę potrzeba niewiele, żeby poczuć się szczęśliwym. Wystarczy znaleźć się w towarzystwie serdecznych przyjaciół i rodziny a wtedy każda chwila staje się radosnym świętem. Scrooge wzruszył się szczególnie widokiem swojej, nieżyjącej już, siostry Fanny. Ze wstydem pomyślał sobie, że przecież Alfred jest jej jedynym synem a On sam nie chciał Go widywać ani nawet z Nim rozmawiać.
      Drugiej nocy zjawił się Duch Tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia. Ten duch przeniósł Scrooge`a do mieszkania Boba Cratchita i jego rodziny. W ten sposób Ebenezer zobaczył, jak jego kancelista świętuje z najbliższymi Boże Narodzenie. Zauważył ze zdumieniem, że Bob ma syna, małego Tima, który jest kaleką a mimo to potrafi cieszyć się świąteczną gęsią, którą mama położyła na stole. Następnie, zjawa zabrała Scrooge`a do domu Alfreda i tam po raz pierwszy zobaczył On żonę swojego siostrzeńca. Zauważył przy tym, że tam również panowała radosna, świąteczna atmosfera. Wszyscy doskonale się bawili a na koniec wznieśli toast za zdrowie wujaszka Scrooge`a.
     Ostatniej nocy przybyło Widmo Przyszłości, czyli Duch Przyszłych Wigilii. Mara zabrała Scrooge`a na ulice miasta, gdzie gromadka mężczyzn żywo o czymś rozprawiała. Okazało się, że ktoś umarł a rozmowa dotyczyła przyczyny śmierci tej osoby oraz majątku, jaki po sobie zostawiła. Ebenezer nic z tego nie rozumiał i dlatego chciał się dowiedzieć, kim był zmarły. Wówczas zjawa zaprowadziła Go na cmentarz i wskazała ręką na jeden z nagrobków. Widniał na nim napis:,, EBENEZER SCROOGE”. Przerażony skąpiec poprosił ducha o zmiłowanie i obiecał poprawę, wykrzykując w uniesieniu: ,,Odtąd będę czcił Boże Narodzenie. Wypełnię dobrymi uczynkami nie tylko ten jeden dzień, ale wszystkie dni w roku. Będę pamiętał przeszłość, a żyć będę z myślą o przyszłości”. I słowa dotrzymał.
   Moim skromnym zdaniem,,, Opowieść wigilijna” Karola Dickensa jest wyjątkową książką, ponieważ uczy nas, jak być dobrym dla bliźnich i jak można cieszyć się swoimi dobrymi uczynkami. Sam Karol Dickens był także niezwykłym pisarzem. Przez całe życie walczył  o poprawę losu najuboższych, a ciemnotę i nędzę uważał za największe klęski ludzkości. W ,,Opowieści wigilijnej”, będącej hymnem na cześć Bożego Narodzenia, pokazał, że miłością i współczuciem można zmienić świat. Zmienić całkowicie swoje życie mogą również ludzie o zatwardziałych sercach a takim właśnie człowiekiem był bohater tej opowieści. Autor w ten sposób przypomina nam, że przeznaczeniem człowieka jest żyć wspólnie z innymi ludźmi, razem z nimi pracować dla wspólnego dobra, razem cierpieć w niedoli, dzielić swoje radości i samemu cieszyć się szczęściem innych.

Zbigniew Szymanek
klasa Ib

 

 

Trud i siła współczesnej rodziny


Już od wieków rodzina towarzyszy każdemu człowiekowi w życiu. Jest z nami od urodzenia, wychowuje, opiekuje się nami, pomaga podejmować wiele decyzji, często tych najważniejszych. To dzięki niej jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Życie bez rodziny i bliskich jest niemal niemożliwe. Wszyscy potrzebują i pragną domowego ciepła, uśmiechu mamy. Gdy wracamy zmęczeni ze szkoły, pragniemy podzielić się wrażeniami Czasem wystarcza nam bliskość w deszczowe, jesienne wieczory, czy zwykłe milczenie. Przeraża mnie to, jak niedoceniana jest rodzina i jej rola we współczesnym świecie. Często spycha się ją na drugi plan, bagatelizuje.  Wiele osób uważa, że dzisiejszemu człowiekowi rodzina jest niepotrzebna, a nawet może pokrzyżować plany związane z karierą czy pracą. Przykro jest słyszeć takie opinie. Dla mnie rodzina to największy skarb, którego każdy powinien bronić i strzec. Nie wolno dopuścić do jej rozpadu bo wtedy w człowieku umiera miłość. Współczesna rodzina narażona jest na wiele trudności, ale dzięki swej sile może przetrwać w dzisiejszym świecie.   

               Często ze śmiechem wspominam moje pierwsze lekcje jazdy na rowerze. Całe dnie potrafiłam męczyć mojego tatę, żeby mnie uczył, dlatego byłam taka szczęśliwa pierwszy raz jadąc sama, bez niczyjej pomocy. A rodzice byli tacy dumni. Takich wspomnień mam bardzo wiele. To właśnie one sprawiają, że rodzina jest mi tak bliska. Dostrzegam i doceniam trud moich rodziców, którzy starali się, abym właśnie zapamiętała każdą chwilę z dzieciństwa-, jako czas beztroski i sielanki. Oczywiście mam także gorsze wspomnienia, np., gdy dostałam pierwszą jedynkę w gimnazjum i bardzo przeżywałam złość rodziców. Bledną one jednak przy tych dobrych i wolę je wyrzucić z pamięci, a zachować tylko miłe i przyjemne wspomnienia. Należą do nich te dotyczące mojego nieżyjącego już dziadka.  Szczerze mogę przyznać, że w dzieciństwie był mi najbliższą osobą z całej rodziny. Byłam jego oczkiem w głowie, ukochaną wnusią. Często chodziliśmy na spacery. Przy dziadziusiu zawsze byłam uśmiechnięta. Gdy o rok młodszy kuzyn mieszkający obok przychodził do mnie, dziadek kupował nam pączki i oranżadę w szklanych butelkach z kapslem. Byliśmy wtedy tacy ucieszeni.  Dziś brakuje mi dziadka, i to bardzo. Nie mogę znieść tego, jak niektórzy moi rówieśnicy lekceważą swoich dziadków, a nawet obraźliwie o nich mówią. Takim zachowaniem pokazują, jacy są głupi i niedojrzali. Ja wiele bym dała by spędzić, choć jeden dzień z dziadkiem Bolkiem, znów usłyszeć jego głos, zobaczyć jego uśmiech. Wiem, że to nierealne, lecz wolę myśleć, że kiedyś się spotkamy.

             Moje koleżanki ignorują i nie doceniają dziadków, a nawet rodziców. Uważają, że mając 15 czy 16 lat są już dorośli, sami o sobie mogą decydować, a rodzina nie jest im zbytnio potrzebna. Mają wysokie mniemanie o swojej osobie, a najważniejsza jest ich niezależność i wolność. Każdy przejaw troski czy większego zainteresowania ze strony rodziców odbierają, jako „ograniczanie życia” i nadopiekuńczość. Ja „uodporniłam” się na takie myśli. Niemal zawsze zgadzam się z rodzicami, choć zdarzają nam się kłótnie i sprzeczki w obronie własnego zdania. Gdy chciałam jechać z koleżanką i jej rodzicami do Krakowa, z całych sił starałam się przekonać rodziców, by zgodzili się na ten wyjazd. I udało się. Ale często zdarza się tak, że wiem już od razu,  iż rodzice nie zgodzą się np. na wyjście na imprezę. Gdy było tak ostatnio, nie kłóciłam się, przyjęłam ich decyzję. Wolałam nie iść w ten jeden dzień na imprezę niż potem znosić napięta atmosferę w domu. A to jedna z najgorszych sytuacji w rodzinie. Jestem świadoma tego, że rodzice troszczą się o mnie, są nawet nadopiekuńczy, ale wiem, że to wyraz ich miłości. Jestem pewna, że niewielu z moich rówieśników zdaje sobie z tego sprawę. Jestem niemal pewna, że bez rodziny nie poradziłabym sobie w dzisiejszym świecie. Dyscyplina, szacunek, posłuszeństwo oraz bezgraniczna miłość stanowią podstawy wychowania porządnego człowieka. Bez niech do rodziny mogą się wkraść poważne problemy.

                 Nałogi to zmora współczesnego świata i rodzin, które zostały rozbite przez alkohol czy narkotyki.  W szczególności uzależnienie od alkoholu jest powodem rozpadu małżeństw, rozwodów, a niestety także zabierania niewinnych dzieci do domów dziecka. Problem ten szczególnie dotyczy mojej okolicy, lecz pewnie także całej Polski. W małych miasteczkach czy wioskach nie trudno spotkać alkoholików. Zazwyczaj są to panowie, którzy całe dnie spędzają na ławce pod sklepem z butelką w ręku. Większość z nich nie ma pracy, nawet rodzina się do nich nie przyznaje. Choć uważam, że to przede wszystkim ich wina, sami wybrali taki sposób życia, to rodzina powinna pomóc im zwalczyć nałóg. Gdy widzę jakiegoś pijaka po prostu jest mi go żal, bo wiem jak smutne jest jego życie. Zmarnowane i zniszczone przez alkohol.   Coraz powszechniejsze staje się także uzależnienie od komputera czy Internetu.  Ten problem dotkną kolegę klasy mojego kuzyna. Niestety już nie chodzi do tej szkoły. Przez uzależnienie rodzice musieli przenieść go do szkoły specjalnej. A zaczęło się z pozoru banalnie. Swój własny laptop z dostępem do sieci dostał trzy lata temu na urodziny.  Początkowo rzadko go używał, miał wiele zajęć, lekcji do odrabiania, zawsze spędzał wolny czas z chłopakami na boisku. Wszystko uległo zmianie w zimę zeszłego roku.  Komputer zajmował mu w zimę cały czas.  W marcu nie pojawił się na pierwszym treningu piłki nożnej na powietrzu, ani na drugim, na następnych także. Koledzy zaczęli się o niego zdrowo martwic, lecz nie miał czasu na bezsensowne spotkania Kradł rodzicom pieniądze, by kupować sobie nowsze gry, a w maju przestał chodzić do szkoły. W wakacje przeszedł załamanie nerwowe.  Ta historia poruszyła wszystkich jego przyjaciół, mojego kuzyna także. A i mną wstrząsnęła, bo chłopak ma dopiero 15 lat, jest rok ode mnie młodszy. Całe życie przed nim. Bez komputera jego życie straciło sens. Uzależnienie doprowadziło niemal do rozwodu jego rodziców, którzy wzajemnie obwiniali się o niedopilnowanie syna. Gdy kuzyn opowiadał mi o tym chłopaku czułam jedynie współczucie i żal, dlatego, że zmarnował sobie tak młodo życie. Ale dzięki sile i uporowi rodziców powoli wychodzi z uzależnienia. Podziwiam jego mamę i tatę, którzy nie poddali się w walce o syna, o jego lepsza przyszłość. To ich postawa pokazała mi jak ważne w rodzinie są siła i odwaga przeciwstawienia się problemom i niesprawiedliwości życia. Nie pytali, dlaczego ich to spotkało, nie opuścili bezradnie rąk, ale za wszelką cenę postanowili ratować rodzinę. Podarowali swemu dziecku nowe życie, za co należy im się moje uznanie.

 

Często jednak zdarzenia losowe, niezależne od nas mają wpływ na całe nasze życie, jak np. choroba. I to straszliwa choroba, bo nieuleczalna. Doświadczyła tego znajoma dziewczyna. Jest jeszcze młoda, ma dopiero ok. 30 lat. Jest matką 3 małych dzieci, a los już tak okrutnie ją doświadczył. Diagnoza: rak kości. Cała jej rodzina była wstrząśnięta. Ja również nie mogłam wyobrazić tego nieszczęścia. Cóż za niesprawiedliwość! Pytania o to, dlaczego matka 3 dzieci, młoda kobieta zachorowała nie mają sensu. Mogło to spotkać każdego. Najważniejsze jest dla niej wsparcie, Wszyscy bliscy są teraz dla niej ostoją, pomagają jej. A ludzie z miejscowości nie pozostali obojętni na dramat rodziny: w kaplicy, co tydzień jest odmawiana modlitwa za jej szybki powrót do zdrowia, sąsiadki pomagają jak mogą przy dzieciach. Choć ta dziewczyna zupełnie zmieniła nastawienie do życia, to może liczyć na rodzinę, która dała jej wsparcie w najtrudniejszych momentach. Nie wiadomo jak choroba będzie dalej przebiegała. Mam nadzieję, że jej życie znów nabierze kolorów i blasku.  Ufam, że będzie miała wystarczająco wiele siły, aby walczyć z chorobą. Nie wyobrażam sobie tym małych pociech bez mamy, swojej mamy. Trzymam mocno kciuki za ta rodzinę. Wierzę w to, iż los jeszcze się do nich uśmiechnie. Ich upór i siła woli zasługują na nagrodę, jaka na pewno byłoby wyzdrowienie tej dziewczyny.

 

Współczesna rodzina spotyka na swej drodze wiele trudności i przeszkód, które wszyscy członkowie rodziny musza pokonywać razem. Nie zawsze jest to łatwe i bezproblemowe. Dzisiejsza rodzina nie ma łatwego życia. Czyha na nią wiele pułapek: nałogi, egoizm, oddalanie się od najbliższych. Każda rodzina musi radzić sobie w takich sytuacjach, które obecnie zdarzają się aż zbyt często. Brak mi słów, by wyrazić swoje ubolewanie nad tym, jak przedmiotowo, a nawet wrogo traktuje się rodziny. Jednak, gdy spoglądam na rozanielone buzie dzieci bawiących się z rodzicami wiem, że istnienie rodziny ma sens. Mam nadzieję, że w przyszłości nasi potomkowie docenią bardziej, niż nasze pokolenie, wartość i siłę rodziny. 

 

 

Jaki los czeka kultury pierwotne ? Cywilizacja Zachodu wchłonie je , czy będą one harmonijnie współistnieć z naszą cywilizacją ? "


W swoje rozprawce postaram się rozwinąć temat : " Jaki los czeka kultury pierwotne ? Cywilizacja Zachodu wchłonie je i zniszczy ich wyjątkowość , czy będą one harmonijnie współistnieć  z naszą cywilizacją ? " .

Na początku zacznę od wyjaśnienia pojęcia " kultura". Jest to całokształt materialnego i duchowego dorobku ludzkości wytworzonego w danej epoce . Kultura pierwotna to np. Indianie - rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej . Kiedyś zamieszkiwali oni cały kontynent , zyjąc w harmonii z przyrodą , lecz po pewnym czasie to się zmieniło. Według mnie cywilizacja zachodu zniszczy ich wyjątkowość . Postaram się to później uzasadnić. Otóż przybycie z Europy osadników było początkiem  końca indiańskiego świata . Bezpowrotnie zniszczyło ich całą kulturę i tradycję . Indianie to ludzie nazwani " Czarnoskórymi" . Dzielili się oni na odmienne plemiona , takie jak : Siuksowie czy Apacze. Trudnili się oni zbieractwem , łowiectwem i uprawą ziemi. Rozwijali takie typy osadnictwa , które byłyby adekwatne do warunków klimatycznych panujących na tamtejszych terenach . Indianie dzięki wspólnemu językowi , czy wspólnej kulturze rozwijali poczucie własnej tożsamości. Mieli one specyficzne tradycje . Matki tkały klimy , po czym przekazywały tę umiejętność swoim córkom . Mężczyźni polowali na bizony pieszo , lecz po pewnym czasie zaczęli uzywac koni.  Dzięki nim zmieniły swój charakter. Rdzenna ludność Ameryki cieszyła się nawet drobnostkami . Skóra z upolowanych bizonów służyła im na pokrycie namiotów , mózg stanowił pokarm , a szorstki język był rodzajem zgrzebła. Ważnym elementem ich  życia  religijnego były tańce rytualne , a dokładniej " taniec niedźwiedzi" . Miał on na celu zapewnienie udanych łowów . Żyło im się dobrze , ale niestety do czasu ... Otóż kulturę pierwotną Indian czekała duża zmiana , na gorsze. Europejczycy zaczęli okupację ich terenów . Przyczyną był fakt , iż znajdowało się tam złoto . Indianie byli świetnymi wojownikami , lecz mimo swych umiejętnosci nie pokonali Europejczyków . Tak właśnie została zniszczona ich tradycja przez państwa zachodnie . Zagrożeni głodem Indianie , aby obronić się przed śmiercią musieli porzucić swoje tradycje i dać się zamknąć w rezerwatach swych konkurentów. W czasach wspolczesnych biali ludzie także ingerują w życie Indian poprzez wnoszenie swoich tradycji i obyczajów . Wysoka tendencja sprawi , że ich życie stanie się lepsze , łatwiejsze i podobne do naszego . Uważam , że prędzej czy później ulegną rozwojowi cywilizacji i przejmą od białych nie tylko wynalazki , ale także kulturę i obyczaje .


Magdalena Machnik kl. III b


Czy łatwo ocenić postawę bohatera opowiadania Idy Fink pt. " Wariat"


Ida Fink w opowiadaniu pt. " Wariat" , które pochodzi ze zbioru " Skrawek czasu" porusza bardzo trudny , a dla niektórych zapewne kontrowersyjny temat. Opisuje historię Żydów , ojca trzech dziewczynek , który kierowany strachem ukrywa się podczas łapanki , zostawiając swoje dzieci w samochodzie transportującym je do obozu koncentracyjnego , gdzie czeka je pewna śmierć . Choc niektórzy mogą twierdzić iż okazał się tchórzem i nie kochał tak naprawdę swych dzieci , to myślę , że po dłuższym zastanowieniu się i przeanalizowaniu jego zachowania nie możemy jednoznacznie ocenić postawy bohatera. Po pierwsze rzeczywistość II wojny światowej była przerażająca , a sytuacja w gettach nie do opisania . To czas okrucieństwa i ogromu ludzkich cierpień. Ciągły strach i niepokój o zycie w gettcie towarzyszyły każdemu . Z wywózkami do obozów zagłady łączyły się panika i rozpacz. Także główny bohater opowiadania był spraliżowany strachem , nie mógł racjonalnie myśleć . Gdy zobaczył swe córeczki , chciał tylko , by swym płaczem i przywoływaniem ojca nie zdemaskowały go. Zapewne dopiero po pewnym czasie zrozumiał to , co się wydarzyło. Nie można zapomnieć także o woli i chęci życia , które nosi w sobie każdy z nas.Tytułowy " Wariat" chciał żyć. Wzbraniał się przed pewną śmiercią . Musiał się jednak liczyć z tym , iż jego życie będzie od tego momentu o wiele trudniejsze . Musiał się ukrywać . Towarzyszyły mu zapewne wyrzuty sumienia , gorycz i rozpacz po stracie ukochanych córek. Wiedział , że już nigdy ich nie zobaczy . Swym wyborem i nieprzemyślaną decyzją skazał się na wieczne cierpienie . Choć przeżył , to jego życie nie miało dla niego sensu i wartości . Równie ważnym argumentem na potwierdzenie mej tezy jest to , że nikt z nas nie wie , jak zachowałby się na miejscu ojca. Czy każdy wybrałby śmierć razem z córkami ? Od tej decyzji zależałoby nasze życie. Pewnie wiele osób poważnie by się nad tym zastanowiło , lecz uważam , że tylko nielczni poświęciliby swe życie , bo choć wybór z pozoru łatwy , to w rzeczywistości jest powazny w skutkach. Uważam , że ocena postawy głównego bohatera opowiadania pt. " Wariat" jest bardzo trudna . Każdy wybór człowieka niesie za sobą konsekwencje , które ponosimy całe życie. Dlatego należy podejmować mądre i przemyslane decyzje , a przy wyborze musimy mieć na uwadze nie tylko nasze dobro , lecz również naszych bliskich oraz innych osób.


Aneta Marzec klasa III c


" Nietolerancja względem drugiego człowieka rodzi zło , a zła tolerować nie wolno"


Jak wiemy , słowo tolerancja oznacza uszanowanie czyichś poglądów lub zachowań , które są odmienne od naszych - bez ich oceniania .Tak więc należy stwierdzić, że zła  nie wolno akceptować . Należy postępować tak , by nie ranić innych przez swoje odmienne poglądy . Przykładem popierającym tę tezę są różne religie na świecie . Ludzie z różnych części świata są innych wyznań niż nasze. Niektórzy są chrześcijanami , inni protestantami , kolejni wyznają islam , hinduizm lub jeszcze inną religię. W książce pt. " Quo vadis" Henryka Sienkiewicza nietolerancja na tle religijnym doprowadziła do prześladowania chrześcijan. Zginęło wówczas wielu ludzi wyznających tę wiarę.W filmie pt. " Pianista" w reżyserii Romana Polańskiego ginie wielu Żydów . Podczas II wojny światowej byli oni zatrzymywani przez Niemców i wywożeni do obozów koncentracyjnych , gdzie masowo ich zabijano . Czas wojny doprowadził do zagłady Żydów przebywających wtedy m.in. w Polsce . Przeżyć mogły tylko te osoby , które były silne zarówno fizycznie jak i psychicznie oraz te, którym udało się ukryć i uchronić przed holokaustem. Nietolerancja w wielu sytuacjach ( tragicznych wydarzeniach) doprowadziła do smierci ludzi całkiem niewinnych , którzy nie wyparli się swojej wiary i poczucia własnej tożsamosci. .To właśnie przez to stali się bohaterami . Zła nie wolno tolerować , tak samo jak nie należy do niego dopuszczać.

 

Małgorzata Ciosek kl. III a

 

Czym jest poezja ?


" Poezja jest stara jak świat i skończy się dopiero z nim razem . Wynaleziono pług , aby zaspokoić głód chleba i wynaleziono poezję , aby zaspokoić głód piękna".


Jan Parandowski

 

" Poezja jest walką o oddech ".

 

Tadeusz Różewicz

 

" Dopóki nie poczujesz się nieszczęśliwy , nie narodzi się w tobie poezja ".

 

Tadeusz Różewicz

 

" Wielkość poezji i obecność poezji nie są tym samym ".


Jan Kott

 

" Poezja jest tym , co daje usta rzeczom niemym "


Mieczysław Jasturn


" Cała istota poezji jest w tym , by rzeczy szczegółowe nabrały ogólnego znaczenia...".

 

Mieczysław Jasturn


" Poezja to krzyk.Wiesz , co zostaje z poematu , gdy usuniesz wrzawę".

 

Zbigniew Herbert

 

" Wszelka poezja jest sztuką słowa , natomiast nie wszelka sztuka słowa jest poezją".

 

Władysław Tatarkiewicz

 

" Być poetą - znaczy mówić światu" nie" . Bo tylko to jest poezją: nieustanne szukanie . Bo szukając- trzeba omijać odnalezione. Odnalezione - nigdy nie jest poezją".

 

Tadeusz Borowski

 

" Poezja to uczucie? Tak , ale opancerzone . Rym i Rytm są pancerzem serca".

 

Henryk Elzenberg

 

" Nie ma podziału między poezją i prozą w obrębie prawdziwej sztuki słowa.To tylko nasze ograniczenie umysłowe wymaga tego formalnego zróżnicowania. Ileż wierszy mija nas , nie wzbudzając żadnych uczuć , a przyjdzie jedno zdanie prozy i wstrząśnie nas swoją poezją".

 

Anna Kamieńska

 

 

Wypowiedzi uczniów klasy IIIa na temat poezji

 

" Poezja dla poety , jest tym czym chleb dla głodnego".

Monika Seweryn

 

" Poezja jest prawdą o rzeczywistości , którą dostrzegają tylko nieliczni".

Monika Nowak

 

" Poezja nadaje sens życiu".

Patrycja Witkowska

 

" Poezja jest jak woda źródlana".

Mateusz Skrobich


" Poezja jest kwiatem literatury".

Kamil Wylot


" Poezja nie jest odzwierciedleniem duszy poety , jest jego duszą".

Radek Smogóra

 

" Poezja jest to nieustanne szukanie nieodnalezionego".

Piotr Gozdur

 

" Gdyby na świecie bie było poezji , to świat byłby jak kwiat bez płatków".

 

" Poezja jest skarbem naszego świata , którego wiele osób poszukuje , lecz nieliczni do odnajdują".

 

Kamil Galiński

 

" Świat bez poezji , jest jak człowiek bez serca".

 

Przemysław Latkowski

 

" By czytać prozę wystarczy ją zrozumieć. By czytać poezję to mało , trzeba ją jeszcze pokochać".


Michał Kowalski


Biblioelekroteka

 

Ciekawa jestem , jak będą wyglądały biblioteki w odległej przyszłości . Ja wyobrażałabym je sobie tak ...

Cała biblioteka byłaby skomputeryzowana . Wszystkie znajdujące się w niej książki byłyby zapisane na interaktywnych kartach , które byłyby zmieniane za pomocą dotyku . Każdy czytelnik miałyby wszczepiony w kciuk specjalny chip zawierający jego dane osobowe , który umożliwiałby wstęp do biblioteki oraz upoważniałby do korzystania z czytelni . Ludzie czytaliby książki , które wyświetlane by były na dużych ekranach , przez okulary "3D". Przed czytaniem , aby czytelnik mógł odnaleźć się w roli bohatera o jakim czyta , powinien przebrać się w odpowiedni ubiór - w jaki odziany był bohater( biblioteka powinna posiadać garderobę , w której znajdowałyby się wszystkie niezbędne rekwizyty ) i przenieść się wirtualnie do świata , w jakim rozgrywa się obecnie opisana akcja . Takie działania pozwoliłyby dokładnie zrozumieć panującą tam sytuację oraz zachowanie wszystkich uczestniczących w niej bohaterów. Wszystkie cyfrowe książki , które znajdują się w bibliotece, są dostępne dla każdego czytelnika; niektóre z nich - tylko jako papierowe kopie można wypożyczać do domu , ale na krótki czas i po wcześniejszym zgłoszeniu tego faktu .Budynek , w którym znajdowałaby sie biblioteka , przypominałby wyglądem stary zamek , wybudowany na odległych terenach poza wszelkimi zabudowaniami. Wokół zamku rosłyby jedynie piękne lasy. Jedynym środkiem transportu, który pozwoliłyby na dotarcie do biblioteki byłyby latające statki kosmiczne , które dowoziłyby wszystkich zainteresowanych na miejsce. Biblioteka podzielona byłaby na różne działy w zależności od rodzaju znajdujących się tam książek . Główna biblioteka mieściłaby sie na samej górze zamku. Na jej korytarzu znajdowałyby się portrety wszystkich poetów , autorów , twórców , a każdy z nich byłby wyświetlany na mniejszych ekranach , przy których znajdowałby się zestaw słuchawkowy , przez który można  by odsłuchać wiadomości na temat ich życia i twórczości . W najdalszej i najciemniejszej " mrocznej" części zamku umieściłabym książki o tematyce fantastycznej , gdzie panowałby półmrok ; dźwięk muzyki powodowałby , że włosy na głowie się jeżą , a zza regałów wyskakiwaliby fanstastyczni bohaterowie opowiadający o swoich przygodach . Ludzie poruszaliby się po całym budynku biblioteki siedząc na krzesłach , które uruchamiane i sterowane byłyby za pomocą miniaturowej klawiatury . Dzieki temu wszyscy , czy to wysocy czy niscy , mogliby sięgnąć do każdej półki z książkami , które ich interesują. Taka biblioteka stałaby się ciekawym i atrakcyjnym miejscem dla wielu i zachęcałaby do częstego jej odwiedzania oraz poznawania nowych miejsc i ludzi.


Marta Sobczyk kl. I b

 

Moje pierwsze dni w szkole

 

Każdemu z nas przejście przez nowy prg szkoły kojarzy się z nowo poznanymi ludźmi i pytaniem , co teraz z nami będzie. Często zastanawiałam się , jak wyglądać będą moje pierwsze dni w gimnazjum . Nowa klasa , nowe znajomości , nowi nauczyciele i przede wszystkim nowe otoczenie sprawiło , że czułam strach i lekką obawę o to , czy dam radę nowemu wyzwaniu. Pierwszego września , wcześnie rano wstałam , aby się nie spóźnić na autobus do szkoły i wtedy rozpoczął się apel , potem udałam się do klasy. Z niecierpliwością czekałam na pierwszy dzwonek , żeby poznać moją nową klasę i panią wychowawczynię. Mimo wcześniejszych obaw , próbowałam nie okazywać zdenerwowania , które jednak towarzyszyło mi przez przez cały czas. Okazało się , że niepotrzebnie . Nowe koleżanki , jak zarówno koledzy , okazali się bardzo mili i sympatyczni , a wychowawczyni od razu znalazła z nami wspólny język. Z każdym następnym dniem lepiej i bliżej poznawałam poszczególne osoby z klasy , jak i nauczycieli. Moja nowa wychowawczyni okazała się przemiłą i uprzejmą osobą. Mam nadzieję , że współpraca z nią przez najbliższe trzy lata ułoży się jak najlepiej , bez żadnych problemów i przyniesie dużo radosnych wspomnień. Po pierwszym tygodniu nauczyciele zapozanli nas z systemem nauczania i programem na ten rok szkolny. Moje pierwsze wrażenie  o nauczycielach jest takie , że tworzą oni coraz lepszą atmosferę do nauki. Zaletą mojej szkoły jest poziom nauczania , który sukcesywnie z każdym rokiem wzrasta . Bardzo się cieszę z tego , że mam przyjazną klasę i mam nadzieję , że bez kłótni i w przyjaźni dotrwamy do końca. Te trzy lata będą na pewno ciężkimi latami pracy , lecz zaowocują one ogromem nowych doświadczeń i wiem , że nie będą to tylko dobre i miłe doświadczenia , ale jedno jest pewne , że będę miała to , na co zapracuję.


Ilona Braksator kl. I a

 

Wakacyjne plany klasy Ib


Chciałbym pojechać do Hiszpanii , zwiedzić wiele ciekawych miejsc , poznać piłkarzy i kluby sportowe .


Mateusz Pechta


Zbliżają się kolejne wakacje. Nie mam jeszcze określonych planów , jednak bardzo chciałbym wybrać się do USA , a dokładniej do San Francisco.Poznałbym wielu ciekawych ludzi , kulturę i obyczaje.Jest tam wiele ciekawych miejsc , które warto zobaczyć.Marzenia czasem się spełniają , mam nadzieję , że kiedyś i moje się spełni.


Kamil Zbroiński


Część swoich wakacji spędzę na obozie w Grecji w miejscowości Nei pori niedaleko góry Olimp.Gdy wrócę , chciałabym spędzić czas z moimi przyjaciółmi . Choć moje wakacje zapowiadają się bardzo ciekawie , to jednak moim marzeniem jest podróż do Japonii.Mam nadzieję , że kiedyś to się spełni.


Natalia Otczyk


Moje wakacyjne plany związane są z nauką języka angielskiego . Bardzo chciałabym wyjechać na obóz językowy . W tym roku tak się nie stanie , jednak będę się starć , aby w przyszłym roku moje marzenie się spełniło.Z językiem angielskim wiążę swoją przyszłość . Pragnę podróżować , poznawać ludzi , kulturę i obyczaje .Rok temu wakacje spędziłam w Grecji . Było super !!!


Magdalena Machnik


Jednym z moich wakacyjnych planów jest wyjazd do Los Angeles. Tam mogłabym podszlifować mój angielski oraz spotkać ciekawych ludzi. W tym roku jadę na obóz do Grecji z moją koleżanką Natalką . Mam nadzieję , że będzie wesoło jak rok temu w Grecji.


Adrianna Nocoń

 

Młodość 

 

W terminologii trudno znaleźć słowo „ młodość″ . Bo chyba tylko zdaje nam się , że wiemy , co ono znaczy , a w rzeczywistości trudno nam je zdefiniować .

Młodość kojarzy nam się z beztroskim dzieciństwem , gdy miało się kilkanaście lat .

To szczególny etap w naszym życiu . Najpierw jako dzieci nie jesteśmy świadomi otaczającego nas świata , nie martw nas nic . Potem zaczynamy stawiać pierwsze kroki w dorosłość . Popełniamy błędy , które jako starsi będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy . „ Nic tak nie odmładza , jak powrót do błędów młodości ″ jak powiedział Sacha Guitry . Błędy te wynikają przedw wszystkim z buntu , który jest jedną z najczęstszych cech młodości . Młodzież buntuje się przeciw wszystkiemu , ma swoje niepodważalne poglądy , uważa się za dosrosłych i chce podejmować własne decyzje , które często  są nietrafione . Lecz młodość to nie tylko bunt . To także okres , w którym poznajemy świat , chłoniemy wiedzę , bo to najlepszy czas na jej zdobywanie . Młodość wiąże się również z zabawą i wolnością . Tę tezę potwierdza Jan Kochanowski w swoim utowrze pt. „ Na młodość″. Przekonuje w nim , że szaleństwa młodości to coś naturalnego i tak jak rok nie może bez wiosny , tak z młodości to nie można usunąć zabawy. To jedyny okres w naszym życiu , w którym nie mamy wiele obowiązków i nie są one zbyt ważne . Nie musimy przejmować się o pieniądze , dach nad głową , bo wszystko to zapewniają nam rodzice . Jednak wiele ludzi nie ma tak prostego życia . Gdy będziemy mieć poważne kłopoty ktoś nas z nich wyciągnie . Gdy popadniemy w złe towarzystwo , nałogi zaczną nami rządzić , znajdzie się prawdziwy przyjaciel . który poda nam dłoń i pomoże się podnieść. Potem może nie być tak łatwo , bo w dorosłym życiu często jesteśmy zdani wyłącznie na siebie . Ale jak mówi znane polskie przysłowie „ Młodość ma swoje prawa″ , a właśnie jednym z nich jest popełnianie błędów i uczenie się na nich . Lecz pomimo tego młodość jest piękna . To jak patrzenie na świat przez różowe okulary i nie przemowanie się problemami otaczającej nas rzeczywistości . Bo młodość to nadzieja na lepsze jutro. Jesteśmy bojowo nastawieni , chcemy zmienić świat , lecz często okazuje się , że był to tylko słomiany zapał . Ale czy młodość to tylko wczesne naszego życia ?

Jak powiedział Marc Chagall „ Jest się młodym , gdy ma się młode serce ″ . Więc zgodnie z tą wypowiedzią starsze osoby mające więcej niż osiemdziesiąt lat , tak naprawdę mogą być młode duchem , niekoniecznie ciałem . Bo tak naprawdę wiele młodych ludzi może pozazdrościć seniorom radości z życia i energii .

Młodość to nie tylko metryka , lecz także dusza . Jest cennym okresem w życiu każdego człowieka . Warto ją przeżyć jak najlepiej , by mieć co wspominać i aby nie żałować żadnej decyzji , która zapadła w młodości , a każdy czyn należy traktować jako wartościową lekcję na całe życie.


Aneta Marzec klasa I c

 

Moją pasją jest muzyka ...

 

Nazywam się Karina Malec i mam 14 lat . Jestem uczennicą klasy I a Gimnazjum Publicznego im. Romana Czerneckiego w Słupi Jędrzejowskiej. Od dzieciństwa moją pasją jest muzyka . W mojej rodzinie tata gra na tenorze , a mama i siostra też są muzykalne. Pragnąc rozwijać swoje umiejętności muzyczne wstąpiłam do Orkiestry Dętej OSP w Słupi. Gram już od początku szóstej kalsy , czyli prawie 2 lata. Instrumentem , który wybrałam na początku była trąbka . Gram na niej do dziś . Wybrałam ją dlatego , że wielu moich rówieśników z innych orkiestr właśnie grało na trąbce. Początki zawsze bywają trudne , ale dałam sobie radę . Najtrudniej było z nauką nut. Ćwiczenia w domu oraz z kapelmistrzem panem Bartkiem Robakiem przyczyniły się do tego , że już po 1 miesiącu zagrałam po raz pierwszy na uroczystości Święta Niepodległości . Gra na trąbce jest dla mnie po prostu wielką przyjemnością . Jestem także bardzo dumna z tego , iż mogę razem z innymi kolegami i koleżankami sławić naszą szkołę , uczestnicząc w przeglądach wojewódzkich . Myślę , że będę doskonalić umiejętności gry na trąbce , ponieważ często biorę udział w wielu uroczystościach , podczas których występuje Orkiestra Dęta OSP Słupia . 

Na zakończenie chciałabym powiedzieć , że warto mieć jakieś hobby , jakąś pasję i rozwijać ją , bo wtedy czas płynie o wiele szybciej i przyjemniej sie żyje.


 

Chciałabym dojść do ...



Całe życie człowieka jest nieustanną wędrówką . Do czegoś ciągle dąży , w pogoni za karierą i pieniędzmi zatraca najważniejsze wartości .

Celem mojej wędrówki jest niebo . Celem ludzkiego istnienia jest życie pozaziemskie.

To co jest tu na ziemi , jest ulotne i kiedyś się skończy. Nigdy nie przywiązuję wagi do rzeczy , bo i tam wiem ,że nic " tam" nie zabiorę , prócz dobrych uczynków. Od małego rodzice oprócz pacierza uczyli mnie jak żyć , by osiągnąć życie wieczne .

Zawsze powtarzali : " Żyj zgodnie z przykazaniami ". Im jestem starsza , tym bardziej dociera do

mnie ,że mieli rację . Każdy z nas chciałby trafić do nieba . Gdyby  nie rodzice i nauczyciele w szkole pewnie bym się pogubiła. Dzięki nim wiem , co dobre ,a co złe . Wiem czego się wystrzegać , żeby kiedyś osiągnąć mój wymarzony cele wędrówki .

A ponieważ niebo jest takie piekne , wspaniale jest czuć lekkość duszy , niczym się nie martwić.

To wspaniały cel ,który jest na wyciągnięcie ręki każdego z nas ! Wystarczy tylko dobra rada i chęć. Wiem czego chcę , dlatego moje życie jest nieustanną wędrówką w poszukiwaniu tego , co pozwoli

mi osiągnąć ten cel.


Edyta Suwak kl. I b